W ostatnich latach z Bundesligi spadło wiele zasłużonych klubów. Przyjęło się twierdzić, że sportowe katharsis może okazać się zbawienne, bo wówczas uda się pozbyć przepłaconych piłkarzy, laików w sztabie szkoleniowym i niepotrafiących zarządzać szefów. Historia pokazuje jednak, że relegacja z ratunkiem ma niewiele wspólnego i znacznie częściej jest gwoździem do trumny.